(…) Nie ma chyba w historii ludzkości żadnej cywilizacji opartej na matriarchacie?
O starości, niezdolności do zmian, zatrzymywaniu się na swojej drodze. O tym, że jedno robią to w połowie życia, inni zaraz po szkole, jeszcze inni, choć to rzadkość rozwijają się aż do śmierci.
O poddaństwie, podporządkowaniu, uległości – stereotypach, ograniczeniach w myśleniu, barierach, blokadach, które zamykają, ściskają i ograbiają z takich wartości jak wolność, otwartość, tolerancja, szacunek.
1913 r. – stare i młode pierdziele, w Pensjonacie dla Panów, jak potłuczeni:
- o trzech stadiach rozwoju kobiety, występujących jednocześnie – ” dziewczynki, kobiety w rozkwicie i staruchy”.
- „Baba, żaba, diabeł trzeci – to rodzone dzieci”
- o „kobiecie – będącej ewolucyjnym guzdrałą”.
Bo w sprawie kobiet każdy miał, ma i zawsze będzie miał coś do powiedzenia. „Każda dyskusja, czy szło o demokracje, czy o piąty wymiar, czy o rolę religii, socjalizm, Europę, sztukę nowoczesną – wszystko w końcu sprowadzało się do kobiet”. Podobnie jak w naszym codziennym życiu. Dziś w 2022, w środku Europy.
Jest też Tuntschi – śródleśna anomalia, forma radzenia sobie z męczącymi okresami abstynencji, wyparcie, rozpalanie wyobraźni.
I bardzo silny akcent autorki, o gulaszu i myśliwskiej gawędzie. O królikach, które umierają na zawał po narobieniu huku, bo „przerażone serca nabiegają krwią i smakują wybornie”.
Wreszcie zamknięte klamrą do zapamiętania, że poczucie niższości… wpływa na całe życie, a w szczególności na… myślenie oraz, że prawdziwe kłopoty są z upraszczaniem, a największym upraszczaniem jest myślenie biało- czarne.