(…) czas od otwarcia wagonów na rampie do zamknięcia drzwi komory gazowej wynosił dwadzieścia minut
O tym, że moda jest prawem człowieka, a więzień obozu nie ma praw. O tym, że w chrześcijańskiej Europie wieków średnich paski mieli nosić najczęściej heretycy, błaźni, kuglarze, trędowaci – więc pasiaste ubrania nie były oryginalnym pomysłem.
O tysiącach płaszczy, piżam, halek, spódniczek, marynarek, 3 tonach kobiecych włosów.
O rozmowach, opowiadaniu sobie historii sprzed wojny,, wymyślonej grze – I’m the lady. Jestem damą – więc co dzisiaj robię?
O liczbie butów jakiej doliczyła się komisja na Majdanku – 426 400. Butów ze znakiem firmowym z Paryża, Wiednia, Brukseli, Warszawy, Triestu, Pragi, Rygi, Antwerpii, Amsterdamu, Krakowa, Lublina i Lwowa.
„od małych czerwonych buciczków dziecka, zabitego za sprawy, których nie mogło zrozumieć, aż do wysokich trzewików zmaltretowanej osoby”
Pasiak – rozpoznawalny jako znak obozowego cierpienia, to jedyny strój, z którego korzystanie, czerpanie inspiracji jest wzbronione dla branży mody. Żadne inne ubranie w historii nie stanowi porównywalnego tabu.
O tym, że ludzie zapominają, że tkaniny są najbliżej człowieka. To przekaz życia danej osoby. /konserwując ubranie, chronimy cudze doświadczenia przed zapomnieniem.
Lektura obowiązkowa