(…) Może widzimy to, czego oczekujemy.

Teściowa pożyczyła mi od razu w pakiecie drugą część „Firefly Lane” – stąd lektura „Pozwól odejść”.

W pierwszej było źle, tak tu jest jeszcze gorzej. Odwyk, zmierzenie się z własnym losem, psychiatryk, przemoc, poddanie się, rezygnacja, śpiączka, na cienkiej granicy między życiem a śmiercią.

Ale jest też dobra strona medalu, powroty, świadomość kochania i bycia kochanym, siła by przezwyciężyć przeciwności, zrozumieć kto i co liczy się najbardziej.

Tym razem z każdym rozdziałem światełek w tunelu jest więcej, Tully ogarnia się wbrew wszystkim znakom na ziemi i niebie. Supełki rozwiązują się i wszyscy wracają poobijani, lekko posiniaczeni, ale rozumiejący ile czasu zmarnowali, i jak wiele jest do nadrobienia, zgodnie ze słowami „wydaje ci się, że masz na wszystko mnóstwo czasu, i nagle okazuje się że to nieprawda”.