(…) To były nasze czasy, innych nie dostaniemy, musieliśmy żyć swoim życiem bez tylnych drzwi.

Bardzo dobre czytanie! Piękny świat tworzy autorka, nie chce się z niego wychodzić. I forma opowiedzenia całości poprzez wernisaż – pyszna.

O staniu u progu życia, początku przyjaźni, jej kosztach, o pragnieniach, marzeniach, bezradności.

O bojowniczkach o wolność, teatralnych gestach, rozczarowaniach, ucieczkach, zaprzeczaniu swoim tęsknotom, byciu jak bezskrzydłe anioły na cienkich nitkach, za które pociągają matki, ciotki, babki, którym kiedyś też nie pozwolono odlecieć.

O seksie w metrze, plastikowych pierścionkach, polityce, wojnie, karmieniu się nawzajem radością, nadzieją.

O więzieniu, psychiatryku, malowaniu świata własnymi kolorami, łamaniu zasad, oswobodzaniu się z gorsetów zakazów.

O trupach, wystrzałach, piciu bez opamiętania, tańcu, zapomnieniu, konsekwencjach spotkania w zoo. O ludziach, którzy wiedzą, że nigdy nie znajdą innych ciał, które w jednakowym stopniu byłyby w stanie zaspokoić ich niepohamowane pragnienie.

4 przyjaciółki z Tbilisi – Dina, Ira, Nene i Keto. To była ogromna przyjemność móc spędzić z nimi kilka dni, polecam.