(…) Dziewczyny, które wydałam na świat, są silniejsze niż całe zło tego świata
O układach panujących w afgańskim społeczeństwie, przysługach, zobowiązaniach, o pułapce męskiego kompleksu niższości, o tym, że patriarchat „w gruncie rzeczy wszędzie jest taki sam”.
O niewypowiedzianych emocjach, łzach, utracie wszystkiego. O rozdziale płci w miejscach publicznych, o tym, że na początku XXI wieku tylko 4% afgańskich kobiet rodziło w asyście wyspecjalizowanego personelu.
O przerażającej śmierci Farchunde 27 latce skatowanej przez tłum, wystawie artystki Rody Akbar, dewizie – Nie jesteśmy tu, by marnować nasz czas i nic nie robić –
ale też o bezprawiu, arogancji władzy, korupcji, kumoterstwie…
Bardzo mocny przekaz o odpowiedzialności za świat, równości kobiet, wolności dla wszystkich grup etnicznych, sprawiedliwym społeczeństwie, tęsknocie za wolnością.
O tych, którzy przez dwadzieścia lat wycierali sobie gębę prawami kobiet.
Zapamiętane – jak ktoś narzuca mi, co mam mieć na głowie, to znaczy, że chce mieć również kontrolę nad tym, co mam w głowie. I dlatego ani na jedno, ani na drugi się nie godzę – N. Sotude
O zwyczaju definiowania kobiety najpierw przez to, kto jest ich ojcem, a potem przez to, kto jest ich synem.
O stresie, strachu i cierpieniu.