(…) Niczego nie powstrzymasz, kiedy masz dziewięć lat.
Rodzina, miłość przepleciona z przemocą. Przemoc z samotnością. Samotność z odrzuceniem. Odrzucenie z wojną. Wojna z… i tak dale i tak dalej.
Babka, matka, syn. W bliskiej, niepokojąco trudnej relacji, takiej której nie chce się dla siebie i swojego dziecka. Relacji opartej o trudne doświadczenia, traumę i pustkę. Syn odsłania siebie, ale ten obraz jakby tylko przez mgłę dociera do matki.
Szukanie akceptacji, zrozumienia, seksualność chłopca w relacji z innym, chęć opowiedzenia, pokazania, podzielenia się.
Bardzo mnie ta lektura zdziwiła, i nawet teraz 3 dni po skończeniu nie umiem, do końca określić jaki ślad zostawia w mojej pamięci.
Zaparkowałam sobie kilka zdań, które szczególnie mi się wybiły podczas czytania:
- Kochać kogoś to nazwać go imieniem czegoś tak bezwartościowego, że nic go nie tknie – wtedy przeżyje.
- Wszystko, co dobre, jest gdzie indziej kochanie.
- Dobrzy żołnierze wygrywają tylko wtedy, gdy karmią ich babcie.