(…) Ci którzy nie wiedzą, mówią, a ci którzy wiedzą, nie mówią.
Siedząca obok mnie w autobusie dziewczyna trzymała w ręku tak nietypowo wydaną książkę. Bardziej jak pamiętnik…
I tak, kupiłam ją kierowana ciekawością, co kryje się za tą właśnie okładką.
Wabi sabi – nieuchwytna filozofia, powściągliwość, nietrwałość, asymetria, niedoskonałość, wyraz piękna przejawiającego się w krótkiej przemianie pomiędzy tym, co przychodzi i odchodzi.
Inspiracja dla ceremonii picia herbaty, sztuki układania kwiatów, poezji haiku, sztuki projektowania ogrodów i teatru no.
O znaczeniu przestrzeni i pustki, pięknie w drobnych szczegółach, patrzeniu na świat za pomocą umysłu wolnego od wszelkiego przywiązania i osądów oraz bardziej intuicyjnemu podejściu do życia, w którym relacje z ludźmi i otoczeniem powinny być harmonijne.
Szczególnie bliskie mi jest rezygnowanie ze wszystkiego, co nie jest niezbędne, zostawiając tylko to, co najprostsze.
Mam swoje ulubione minimalistyczne białe filiżanki i tu znalazłam wyjaśnienie, że Japończycy rzadko stosują w swoich naczyniach uchwyty, ponieważ natura naczyń sprawia, ze ich dotykanie stanowi część całej przyjemności.
Rezonuje ze mną powstrzymywanie się od ulepszania, ozdabiania, gdy bardzo często to, co nie zostanie dodane, jest ważniejsze, niż to, co się dodaje.