(…) oto piekarz, który piecze twój chleb, a oto kat, który zetnie ci łeb
Z zainteresowaniem przeczytałam ponownie po latach.
O tym, że gdy człowiek wypowiadał wojnę partii, dla własnego dobra musiał odtąd myśleć o sobie jak o żywym trupie, o robieniu świadomych kroków w stronę własnego grobu, o podziemiach, potwornym przeznaczeniu, zapachu chleba i kawy.
O byciu pod stałą obserwacją, wykrywanych wykroczeniach, przejawach ekscentryczności, zmianach nawyków, nerwowych dziwactwach.
O nie decydowaniu o swoim życiu, obowiązku właściwych poglądów i właściwych odruchów.
O powstrzymzbrodni, czarnobiałości, dwójmyśleniu, ministerstwie pokoju odpowiadającym za wojnę, ministerstwie prawdy zajmującym się kłamstwami, ministerstwie miłości w którym torturuje się ludzi.
O osobliwym łączeniu przeciwieństw wiedzy z niewiedzą i cynizmu z fanatyzmem.