(…) Przyzwoitość nie może się stać synonimem bezradności, a ksenofobia synonimem skuteczności.

O potrzebie zainwestowania w europejskie bezpieczeństwo, współpracy, a nie niszczenia stosunków z innymi, o konsensusach i kompromisach będących częścią kodu politycznego.
O skłanianiu się ku autorytaryzmowi, bezprawiu i ksenofobii, wzmacnianiu lęków zamiast ich rozładowaniu praktycznymi działaniami.
O tym, że „głównym zmartwieniem jest globalna trauma, tak charakterystyczna dla XXI wieku, i niepokój, że następne pokolenia wyrastać będą w ciągłym lęku: przed katastrofą klimatyczną i ekologiczną, przed władzą sztucznej inteligencji, przed przyszłością bez Boga i bez wolności, przed migrantami, przed wirusami i tak dalej…”
Chętnie „wysłuchałam tej rozmowy”.