(…) Im bardziej nie udaje ci się w pełni żyć, tym bardziej śmierć będzie cię przerażać”.
O tym jak istotne jest angażowanie się w chwilę obecną, o życiu pełnią życia, „umieraniu w porę”, i powszechnym, choć mało docenianym aspekcie żałoby, jakim jest jest osobista konfrontacja najbliższych zmarłego z własną śmiercią.
Harmonizujące pytanie, że kiedy nie żyjemy, nie wiemy, że nie żyjemy, więc… czego tu się bać?
Do przemyślenia hasło, że kiedy jesteśmy zmęczeni, atakują nas myśli, z którymi poradziliśmy sobie dawno temu…
Inspirująco o tym, że niektórzy są mocniejsi w miejscach złamania i że naszym naczelnym celem powinno być zdrowie i bogactwo intelektualne.
Ciepło ujęte przypomnienie, że „z tego świata nie możesz zabrać niczego, co dostałeś, a jedynie to, co komuś podarowałeś”.
I na koniec, dla tych co tam sobie ciągle coś przekładają, odkładają, na coś czekają – bój się i rób w myśl rady, żeby sobie wyobrazić swoją sytuację za rok i zastanowić się, czego możemy wtedy żałować?
Bardzo polecam.