(…) na wielkie góry trzeba się wspinać z pokorą dziecka, które wchodzi na kolana matki

O tym, że zawsze jest jakieś dalej, że lepiej pójść donikąd niż byle gdzie, słowa są tym cenniejsze im rzadziej wymawiane, łatwiej wisieć na haku niż myśleć, człowiek staje się kimś w starciu z tym, co stawia mu opór, pół prawdy to całe kłamstwo…

O tym, że nie ma takiej góry na którą nie da się wnieść fortepianu, niebiańskich uniesieniach, hymnach, poręczowaniu, tragarzach, popękanych ustach, błysku, śmierci.

O szczęściu, kresie wytrzymałości, zmęczeniu, głodzie, pragnieniu, bólu całego ciała. Góry, walka, wspinaczka.

O zachłanności na życie, potężnych emocjach, których jednego dni można mieć tyle, ile inni uzbierają  przez całe życie.

O tym, że szczęście to jest to, jak patrzysz na świat, a nie to, co on oferuje…