(…) Kiedy jesteśmy gośćmi na przyjęciu, niezwykle rzadko poświęcamy myśl tym, których nie zaproszono.
O epoce odpowiedzialności, która zakończyła się, gdy runęły bliźniacze wieże, poczuciu obcości, podstawowych wartościach, prysznicu dwa razy w miesiącu.
O globalnej świadomości, wojnach globalizacji, słoniach rzucających drzewa na druty, skutkach zmian klimatycznych i wrażliwości moralnej – 8 latku pracującym w błotnistym wykopie.
O nieoczywistych reakcjach, przerażających odpowiedziach, mrożących krew rozmowach, nienawiści na tle rasowym, sraniu na Europę, kontynentalnej gerontokracji, rządach starców, kryzysach demograficznych – „naszym problemem nie jest tylko to, że ludzie zapomnieli, jak się robi dzieci, ale że również zapomnieli umierać”.
O straszliwych uczynkach, jakich pełne są nasze dzieje, Holokauście, rzekach krwi, o tych, którzy „kurczowo trzymają się strzelby i religii”, przekraczaniu krytycznych granic, zgonach z rozpaczy, populizmie – pozornie niewinnej szacie, nieroztaczającej złych zamiarów i okrucieństwa.
O urodzonych w 1979, jak autor (i ja) – idealnie na granicy epoki analogowej i cyfrowej oraz licznych danych, liczbach, prognozach, statystykach np. że w roku 2050 czworo na dziesięcioro dzieci poniżej piątego roku życia na świecie będzie Afrykanami.
O przeszłości, przyszłości, pytaniu, które nie powinno brzmieć, dlaczego ludzie dają się nabierać na kłamstwa, lecz dlaczego przestali ufać tradycyjnym autorytetom?
Kopalnia. Polecam.